26.10.2012

Informacja.

Tak bardzo nie chciałam tego pisać. Myślałam, że obejdzie się bez takiego posta, ale jednak się tak nie stało. To jest nieubłagane, naprawdę.
Próbowałam napisać kolejny rozdział, ale z marnym skutkiem. Po całym dniu spędzonym na uczelni, w domu przesiaduję z nowymi lekturami, marząc jedynie o tym, by położyć się do łóżka i porządnie wyspać. I tak jest od poniedziałku do piątku. Weekend... spędzam czas z rodziną, oglądając naszą ukochaną PlusLigę i oczywiście przygotowując się na następny ciężki tydzień. Najzwyczajniej w świecie wszystko obraca się wokół studiów, nie dając mi ani chwili wytchnienia.
Dlatego zawieszam to opowiadanie, mimo że tak bardzo tego nie chciałam. Ale obiecuję, że kiedyś tu wrócę. Muszę tylko przebrnąć przez ten jeden rozdział, a reszta... Już poleci z górki. I na spokojnie dokończą nie-gorszą.
A póki co... Dziękuję za każde odwiedziny, przeczytane rozdziały i każdy komentarz! Pamiętajcie: Nie żegnam się z pisaniem, bo i na nudnych wykładach zdarzy się napisać coś króciutkiego. Możliwe, że kiedyś to opublikuje.
Pozdrawiam i... do spisania.